Synu mój, pójdź do mnie. Zapraszam cię, abyś jak drugi Mojżesz wstąpił na górę świętą. Chcę porozmawiać z tobą sam na sam. Czyż nie jesteś wodzem mego ludu?
Nie lękaj się mego Majestatu bożego. Jestem twoim Jezusem, twym Odkupicielem. Mimo, żeś może nagi duchowo, nie ukrywaj się, jak ongiś Adam w raju. Nie przychodzę, aby cię odepchnąć swemi wymówkami, lecz aby cię pociągnąć do swej zażyłości i przyodziać cię swą łaską.
Nie uchylaj się od rozmowy ze mną. Do kogoż pójdziesz? Czyż nie mam słów żywota wiecznego? Odzież uciekniesz przede mną? Bóstwo moje otacza cię zewsząd; podtrzymuje cię moje ramię wszechmocne. We mnie jesteś, poruszasz się i żyjesz.
Obcowanie ze mną nie ma w sobie nic gorzkiego. Jestem radością aniołów i rozkoszą wybranych. Stworzyłem serce człowiecze, a przede wszystkiem twoje na to, aby je napełnić swą łaską i szczęściem. Beze mnie będziesz grzeszny i nieszczęśliwy.
Niech cię nic dziwi, że moja wielkość nieskończona zniża się do twego nicestwa i zaprasza cię do poufnej rozmowy. Stając się tobie podobnym, zostałem tern samem twoim bratem. A czyż cię nic uczyniłem swym kapłanem, drugim sobą? Czyż nie wybrałem cię z pośród tysięcy, aby cię wyposażyć w swą wszechmoc i powierzyć ci tu na ziemi dzieło swej miłości?
Skup się. w mej obecności. Przebywam w twej duszy. Usłyszysz mój głos, jeśli tylko usuniesz ze swego serca wszelką inną troskę.
Nakłoń ucha: chcę mówić do ciebie. A pragnąłbym cię tylu rzeczy nauczyć; chciałbym porozmawiać z tobą o tylu sprawach, tyczących się nas obu i naszego wspólnego Ojca w niebie.
Ileż razy, gdyś mię piastował w swych rękach na ołtarzu, chciałem zbliżyć się do ciebie, mój Synu, i wyznać ci swą miłość! Byłoś jednak zajęty czem innem i roztargniony.
Teraz uważaj na mój głos. Odłóż na później swe troski i pójdź porozmawiać ze mną.
Ufaj, mój Synu, mój kapłanie. Przychodzę, aby cię oświecić i swem dotknięciem uzdrowić nawet najbardziej zastarzałe rany twojej duszy. O, znam je wszystkie, nawet te, którebyś pragnął zakryć sam przed sobą.
Nie stawiaj mi przeszkód w wyświadczaniu ci dobrodziejstw. Nie usuwaj się nieufnie. Jeżeli oddali się ode mnie mój kapłan, którego codziennie przypuszczani do swego stołu, to kto mi będzie dotrzymywał towarzystwa w mej samotności w tabernakulum? Kto mi dopomoże wielbić Ojca mego Niebieskiego?
Nie szukaj w czasie tych rekolekcyj myśli górnolotnych, wzniosłych idei. Twój umysł samą ciemnością. Jam jest światłością świata. Jeśli będziesz pokorny, objawię, ci się.
Nie szukaj słodyczy ani pociechy. Królestwo moje w tobie nic polega na uczuciu. Miłość, jaką chcę w tobie rozniecić jest nadprzyrodzona. Przekształci niespostrzeżenie twą duszę i uczyni ją ochotną do spełnienia mej woli.
Módl się. Polecaj się Matce mojej, Matce Nieustającej Pomocy, Królowej kapłanów. Ona Cię uczyni powolnym głosowi mojemu.
do odsłuchania na kanale KuBogu
ORĘDZIE JEZUSA DO SWEGO KAPŁANA (MYŚLI REKOLEKCYJNE)
wydawnictwo oo. Redemptorystów Tuchów
IMPRIMATUR Wilno, dnia 28 października 1935 L569/35
To Orędzie Jezusa do swego kapłana poświęca autor Gwidonowi de Fontgalland, zmarłemu w r. 1925 w dwunastym roku życia.
Ów chłopczyk marzył o tem, by zostać kapłanem, lecz Jezus mu rzekł: “Będziesz moim aniołem”.