(Żył około roku Pańskiego 430)
Święty Paulin, z rodu Rzymianin, przyszedł na świat roku Pańskiego 353 w mieście Bordeaux we Francji, gdzie rodzice jego podówczas przebywali. Posiadał wielki majątek, a mając lat dwadzieścia został senatorem rzymskim, następnie konsulem, a wkrótce potem wielkorządcą tego miasta. Sławny na cały świat ówczesny nauczyciel Antoniusz był jego wychowawcą, a kiedy potem powołano go na wychowawcę młodego cesarzewicza Gracjana, Paulin udał się do Rzymu i tam tak zasłynął wymową, że mając dopiero lat dwadzieścia pięć już otrzymał godność konsula. Ożeniony z pobożną a bogatą Hiszpanką, miał wszystko, czego tylko serce pragnęło: bogactwa, licznych znajomych i przyjaciół w najznakomitszych rodzinach, łaskę cesarza i wysokie godności, ale jednej rzeczy mu brakło: spokoju serca i Boga.
Przyjaźń z świętym Ambrożym z Mediolanu, Marcinem z Tours i Delfinem z Bordeaux, a zarazem prośby małżonki skłoniły go do przyjęcia chrztu świętego z którym podług ówczesnego zwyczaju ociągał się do lat późniejszych.
Święty ten Sakrament zupełnie odmienił jego serce. Zrzekł się zaszczytnych urzędów, rozdał znaczną część majątku między ubogich, na szpitale i kościoły i powrócił do Hiszpanii, gdzie miał posiadłość wiejską. Tam żył w zaciszu z drogą małżonką, która po wielu latach obdarzyła go synem.
Niestety, niezadługo radość zamieniła się w smutek – gdyż dziecię umarło. W jakiś czas po nim poszła i matka. Przyjaciele, widząc go smutnego i odsuwającego się od świata, gniewali się na to odosobnienie i zaczęli z niego szydzić, a krewni zarzucali mu, że im nie przynosi zaszczytu; nawet służba, widząc jego pokorę i wielką łagodność, nie umiała jej ocenić i stawała się zuchwałą.
Paulin mimo tylu przykrości pozostał wesołym i mówił: “Gdybym się ludziom podobał, nie mógłbym być sługą Chrystusa”, a na oszczerstwa zwykł był odpowiadać: “O błoga hańbo, niepodobać się światu razem z Chrystusem!” Przyjaciele jego: Ambroży, Augustyn, Hieronim i Marcin bronili go tak żarliwie wobec oszczerców, że najznakomitsi i najlepsi mężowie kraju odwiedzali go w zaciszu i podziwiali jego ciche cnoty. Pełen pokory niechętnie znosił te pochwały i postanowił udać się do Noli, do grobu świętego Feliksa, którego czcił ze szczególniejszym nabożeństwem.
Na wieść o tym lud otoczył go w dzień Bożego Narodzenia w kościele w Barcelonie i żądał, aby się dał wyświęcić na kapłana. Chciano go tym zniewolić do pozostania w Hiszpanii. Paulin skłonił się do tych życzeń, ale pod warunkiem, że mu będzie wolno udać się gdzie zechce.
Wkrótce udał się do Noli, gdzie miał posiadłość ziemską. Tam resztę wielkiego majątku poświęcił na dobrowolne ofiary dla kościołów i zakładów dobroczynnych, a sam pozostał prawie w ubóstwie.
Kilku szlachetnie myślących mężów nalegało na niego, aby ich przyjął za uczniów. Zgodził się na to i kierował nimi tak wzorowo, że nazywano ich ogólnie “pustelnikami z Noli”. Przyjaciele okazywali mu za to świątobliwe kierownictwo wielką wdzięczność, ale on prosił ich pokornymi słowy, aby mu tego oszczędzali, albowiem, jak mówił, nic takiego nie uczynił, co by na to zasługiwało: “Podobny jestem człowiekowi – mawiał – który ma przepłynąć szeroki strumień i dlatego zdjął szaty z siebie, ale czy już dosięgnąłem przeciwnego brzegu, czy nie mam jeszcze walczyć z wiatrem i burzą?”
Tymczasem umarł biskup Noli, a duchowieństwo i lud obrało jego następcą Paulina. Wzbraniał się i prosił, aby go pozostawiono w spokoju, ale w końcu musiał ustąpić i przyjąć godność biskupią.
Wyniesienie w niczym go nie zmieniło. Pokorny, hojny dla ubogich, oddał się cały nowym obowiązkom, szerząc pobożność i dobre obyczaje za pomocą kazań, pism i nawoływań do częstego przystępowania do Stołu Pańskiego.
W jakiś czas później napadli na kraj Wandale, i nie zadowalając się zniszczeniem i rabunkiem, znaczną liczbę mieszkańców uprowadzili w niewolę. Święty Paulin, chcąc ulżyć doli nieszczęśliwych, wszystko co posiadał obrócił na ich wykupno. Pewnego dnia przyszła do niego stroskana wdowa, prosząc o pomoc, by mogła syna jedynaka wykupić z niewoli. Paulin nie miał już nic do rozdania, ale mimo to przyrzekł wdowie, że spełni jej prośbę. W tym celu wyruszył sam do Afryki, odszukał młodzieńca i ofiarował siebie samego w zamian. Zamianę przyjęto i uwolniony syn powrócił do objęcia matki.
Tym czasem Paulinowi wyznaczono robotę w ogrodach królewskich. Niedługo trwało, a jego cnotliwość i uczoność zwróciły uwagę zięcia władcy. Ten poznawszy go bliżej, zaczął szukać jego towarzystwa i pod wpływem rozmów, jakie z nim prowadził, został chrześcijaninem. Pewnego dnia powiedział mu Paulin, że król wnet będzie musiał stanąć przed sądem Bożym. Król, któremu o tym zaraz doniesiono, wezwał go do siebie i zaczął go badać. Teraz dopiero wyszło na jaw, kim właściwie jest ten dziwny niewolnik i dlaczego oddał się w niewolę. Król natychmiast obdarzył go wolnością, darował mu wielu niewolników z okolic Noli i kilkanaście okrętów, napełnionych zbożem, po czym odesłał go do Włoch.
Święty Paulin umarł dnia 22 czerwca roku 431, mając lat 77. – Uranius, świadek jego zgonu, tak opisuje tę chwilę: “Widzieliśmy wśród łez i westchnień, jak sprawiedliwy przenosi się na tamten świat. Kościół poniósł stratę, lud głośno żal okazywał, a całe prowincje smutek ogarnął, że takiego stracili biskupa. O święty mężu, który nie żyłeś dla siebie, tylko dla innych, to coś uczynił na ziemi, uczyniłeś nie dla siebie, lecz dla Chrystusa i dla bliźnich, modląc się za nas. W troskliwości o Kościół, w wierze i miłości był równy apostołom i biskupom świętym”.
Nauka moralna
Jakże pięknego i wzniosłego usposobienia był święty Paulin! Będąc potomkiem znakomitego rodu, mając bogactwo, naukę, wysokie urzędy i godności, wszystko to opuszcza i dobrowolnie staje się niewolnikiem, poddaje się pod moc barbarzyńcy i pracuje pilnie dla jego dobra i poświęca się, aby syna oddać matce!
W nagrodę za to Pan Bóg wysłuchał i wsławił jego imię, tak że czczono go przez wiele wieków na ziemi i zawsze go czcić będą.
Czy ciebie, Czytelniku, Bolesna Matka Boska i Kościół św. także nie prosił, abyś był takiego usposobienia, jak był Jezus Chrystus? Czy nie żądano od ciebie, abyś miał miłosierdzie i modlił się za tymi, którzy obciążeni są grzechami i jęczą w więzach szatana? Jeśliś tego dotąd nie uczynił, rozważ to sobie i idź za wskazówkami, które ci daje Kościół święty, módl się szczerze za tych bliźnich nieszczęśliwych, bo pobożna i szczera modlitwa wiele ulgi przyniesie nie tylko tobie samemu, ale i innym dopomoże do zbawienia wiecznego. Przy tym naśladuj świętego biskupa Paulina w jego pokorze, miłosierdziu i wspaniałomyślności. Patrz, jak się ogołacał z dóbr ziemskich, aby tylko Boga posiąść, jak zrzekał się wszelkiej sławy światowej, aby w pokorze najgłębszej leżeć u stóp krzyża św. Wzór tego Świętego miej zawsze przed oczyma, a to wpłynie na umoralnienie twego życia.
Modlitwa
Spraw, prosimy, wszechmogący Boże, aby czcigodna uroczystość błogosławionego Paulina, Wyznawcy Twojego i biskupa, dała nam w pobożności ukrzepienie i wzmogła w nas pragnienie zbawienia wiecznego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku – Katowice/Mikołów 1910r.