Dlaczego cierpienie poprzedza modlitwę?

Iz XXXVIII. 5 Tak mówi Pan: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Uzdrowię cię.

Człowiek okłamuje nawet siebie samego, co jest ukrytym duchowo cierpieniem, które się z czasem uzewnętrznia. Cierpienie stawia człowieka na krawędzi drogi bez wyjścia, by zagłębić się w zakamarki swojej pamięci duszy i wyznać każdą zdradę wobec Bożej Miłości, która doprowadziła do nieszczęścia. Trudno jest “zdrowemu” fizycznie wykonać dodatkową pracę, bo życie przecież jakoś się toczy i brakuje czasu. Cierpienie powoduje zatrzymanie i rozpoczyna się poszukiwanie przyczyn niedogodności. Duma jest strażnikiem przed prawdziwym porządkiem u siebie by lepiej poznać i pokochać siebie. Dopiero przerażenie w cierpieniu wraz z Jezusem jest w stanie dumnego strażnika przezwyciężyć, by rozpocząć szczerą modlitwę skruchy.

Mt X. 26 14 Więc się nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć.