Gorliwość Kapłana

II. Gorliwość Kapłana

Jeśli mię kochasz, będziesz dbał o mą cześć. Jeśli mię kochasz, będziesz także kochał wszystkich mych braci i będziesz gotów oddać życie swe dla ich zbawienia.
Któreż serce kapłańskie nie pałałoby świętą gorliwością na widok duszy narażonej na zgubę?
O, jakąż radość sprawia mi kapłan, który nie wie, co to jest zawieszenie broni lub odpoczynek, który zapomina o sobie, oddaje się i poświęca.
Dałem życie za każdą duszę w szczególności, a los ich złożyłem w ręce swych Kapłanów. Jeśli chcą, mogą je zbawić.
Dopomóż mi więc uśmierzyć Sprawiedliwość Bożą swą pracą, swemi ofiarami, dobrym przykładem i modlitwą.

Gorliwość twoja, Kapłanie, powinna być nadprzyrodzoną. Ma być płomieniem Miłości.
Gorliwością świętą nie jest działalność naturalna, ani niecierpliwe pragnienie występowania na widowni, czy w ogóle szukanie ruchu.
Gorliwość jest płomiennym, pokornym a ufnym pragnieniem zbawienia dusz z moją pomocą.
Dobro, którego istotnie dokonujesz, nie jest w prostym stosunku do zewnętrznego powodzenia. Drogi mej łaski skryte są przed mądrością ludzką.
Nawracam grzeszników nie dla zdolności, albo wymowy, lecz dla pokornej ufności Kapłana i dla synowskiej miłości, jaką ku Mnie pała.
Ile złudzeń i ile działalności naturalnej, tyle niespodzianek będzie w dniu ostatecznym!
Jestem Królem Miłości i sama tylko Miłość może wydawać owoce i sama tylko Miłość otrzyma nagrodę.

Twoja gorliwość powinna obejmować dobro duchowe całego świata. Nie może wykluczać dobra materialnego i społecznego ludzkości.
Ja bowiem jestem Twórcą społeczeństwa. Niechże nikt nie odmawia memu Kapłanowi prawa do rozwijania działalności społecznej.
Społeczność, oddalając się od zasad Wiary i Moralności, zawartych w mojej Ewangelii, stała się niezdolną do spełnienia swych obowiązków względem swych własnych członków. Zamiast ich wspomagać i opiekować się nimi, rzuca ich bezbronnych w objęcia swego śmiertelnego wroga.
Twym obowiązkiem, Kapłanie, jest przyjść z pomocą swym braciom, narażonym na utratę zbawienia, zrzeszyć ich w związki chrześcijańskie, aby ocalić ich Wiarę zagrożoną i zabezpieczyć ich interesy doczesne.
Gzy nie zapoznawałeś zbyt długo tego obowiązku? Gzy nie straciłeś wskutek tego niedbalstwa cząstki swej owczarni?

Ustaliłem zasady, na których ma się budować wszelka społeczność pod groźbą runięcia. Do tych fundamentów włączyłem cnoty sprawiedliwości i miłości.
Cóż więc dziwnego, że budynek się chwieje i grozi zawaleniem, kiedy się usunęło fundamenty?
Wszelki nieporządek zawiera w sobie samym karę.
Gardzi się mym Kościołem i jego przykazaniami. Przeszkadza się w głoszeniu słowa Bożego, w czuwaniu nad zachowywaniem jego przykazań. Wypędza się Kościół ze szkoły, z fabryki, z rodziny i społeczeństwa. Kościół, usuwając się, zabiera z sobą pokój i dobrobyt. Ich miejsce natychmiast zajmują rewolucja i wojna.
Jest jeszcze czas, by Kościoł na nowo przywołać, a twem zadaniem, Kapłanie, jest utorować mu drogę powrotną w umysłach i sercach.
Głoś w czas i niewczas zasady mej Ewangelii i nakazy chrześcijańskiej Moralności. Wykazuj nieznużenie ich niezbędny wpływ na cywilizację, dobrobyt i szczęście doczesne ludzkości.

Jeśli chcesz mi się przypodobać, nie podejmuj nic poza posłuszeństwem.
Zbawienie dusz jest wyłącznie moją sprawą. Powierzam ją, komu mi się podoba. Powołuję do swej winnicy robotników, wybranych przez Ojca.
Dlaczegóż trawisz życie na pragnieniach prac, urzędów i owczarni, których ci nie wyznaczono?
Nie wywieraj nacisku na swych przełożonych, aby osiągnąć stanowisko, za którem tęskni twa ambicja, twoje lenistwo, albo twój doczesny interes.
Go za lekkomyślność zapuszczać się na ścieżki dalekie od dróg Bożych. A na ile nieznanych niebezpieczeństw narażasz się takiem postępowaniem!

Bądź posłuszny Kościołowi i jego wskazówkom. Kto w swej działalności duszpasterskiej, albo społecznej trzyma się ręki swych Przełożonych, uniknie tych niebezpieczeństw, w których zginęli inni. Nie da się olśnić fałszywą popularnością, ani zaślepić chwilowem powodzeniem.
Nie stawiaj dobra doczesnego swego ludu przed troską o dusze. Spełnij najpierw swe obowiązki duszpasterskie. Reszla ma być dla ciebie sprawą drugorzędną. Najpierw jesteś dzieckiem Kościoła i Kapłanem Chrystusa, a potem dopiero synem swej Ojczyzny.

Synu mój, twoja dusza kapłańska jest mi droższa nad wszystkie inne nie zapominaj o pracy nad własnem uświęceniem pod pozorem gorliwości o zbawienie innych. Jeśli nie będziesz nad tom czuwał, głosząc słowo Boże innym, możesz zgubić sam siebie.
Nie narażaj się bez konieczności i bez. odpowiednich środków ostrożności na niebezpieczeństwa. Czuwaj nad swem sercem i nad swym wzrokiem.
Oczekuj cierpliwie wyniku swych prac. Ty siejesz, a ja daję w stosownym czasie wzrost.
Nie zniechęcaj się w chwilach niepowodzeń. Upokarzaj się przed Bogiem, a pokora twa będzie miała w mych oczach więcej wartości aniżeli twe powodzenie.

Pracuj jako dobry żołnierz Chrystusa. Dobry żołnierz nie pogrąża się w rzeczach ziemskich. Stara się przypodobać temu, komu się oddał.
Bronią, którą ci daję do ręki jest modlitwa. Z nią jesteś niezwyciężony.
Jeśli się będziesz modlił nieustannie z pokorną ufnością do mej Matki, nie odmówię ci żadnej z tych dusz, jakie ci powierzyłem.
Módl się za konających. Modlitwa mych przyjaciół sprawia, że zbawiam w ostatniej chwili te wszystkie duszo, które nie odrzucają uporczywie mego ostatniego wezwania.
Módl się za me biedne dzieci, uwikłane w błędy lub odszczepieństwo.
Módl się za dusze mi poświęcone, módl się za mych Kapłanów, aby w dzień Sądu Ostatecznego nie byli powodom mego zawstydzenia w obliczu całego świata.

ORĘDZIE JEZUSA DO SWEGO KAPŁANA (MYŚLI REKOLEKCYJNE)
wydawnictwo oo. Redemptorystów Tuchów
IMPRIMATUR Wilno, dnia 28 października 1935 L569/35

To Orędzie Jezusa do swego kapłana poświęca autor Gwidonowi de Fontgalland, zmarłemu w r. 1925 w dwunastym roku życia.
Ów chłopczyk marzył o tem, by zostać kapłanem, lecz Jezus mu rzekł: “Będziesz moim aniołem”.

=> ORĘDZIE JEZUSA DO SWEGO KAPŁANA