Czy oczyściłem swoje wnętrze, moją świątynię?

J2.14 W świątyni (Jezus) napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. 15 Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. 16 Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: “Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!” 17 Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie.

Czy ja już powyganiałem co nie jest właściwe, sposób myślenia, schematy które grzech zaproponował?
Czy wyrzuciłem schematy myślenia i mówienia, które nie są zbawcze i nie pochodzą z Źródła Miłości?
Z kim przystaję takim się staję. Czym się karmię, tym żyję.
Co czytam, czym się interesuję, takim staję się człowiekiem danego tematu zainteresowania. Najlepiej gdy staję się człowiekiem Słowa Bożego. Od każdego człowieka można się zarazić chorobą, którą on ma w sobie. Tylko Bóg jest czysty, doskonały i przebywając z nim, można się oczyścić i zostać normalnym dzieckiem.
Czy codziennie rozmawiam i przebywam z Bogiem?
Co mnie wychowuje: świat (media) czy Słowo Boże?
Nie można sprzedawać Miłości Bożej, za miłość ludzką. Powodem dużego rozżalania się są złe myśli o Panu Bogu, o sobie, o innych, o świecie. Co mam zrobić? Ludzka wola ma defekt jak i osąd. Nie będę oceniać przez doraźnie przeżycia, ale przez końcowy cel. Obawy i lęk pochodzą ode mnie, gdy chcę pokazać się, zaimponować ludziom, a nie wychodzi mi tak jak zaplanowałem. Iść z Panem Jezusem to być wolny, nie udawać, nie liczyć na korzyści, nie oczekiwać chwały ludzkiej, nie dowartościowywać się, nie oglądać się za siebie, nie szukać szczęścia poza Panem Bogiem.