Jak rzymski katolik, któremu zależy na czci i szacunku dla Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, ma rozmawiać w swojej parafii z proboszczem, który ma u siebie neokatechumenat? Jakie mamy mieć argumenty?
Bo jeżeli takie coś jest, to ksiądz nigdy nie dopuści Komunii świętej na kolanach, jeżeli w neokatechumenacie przyjmuje się na rękę.
https://www.youtube.com/watch?v=io3b5_3QZUQ
Bp Atanazy Schneider
Po ludzku mówiąc – niemożliwe
Gdyż grupy te, mają bardzo dużo władzy, otrzymały bardzo dużo przywilejów i są bardzo silne i wpływowe. Także i w Watykanie.
To jest prawdziwie zaskakujące lobby
Oni promują liturgię zupełnie sprotestantyzowaną
A od strony doktrynalnej tego co głoszą, to jest prawie że herezja.
Gdyż są oni prawie że heretyccy, głoszą poglądy prawie heretyckie, których kluczowym jest stwierdzenie, że przełom Konstantyński (312 r.) w którym cesarz Konstanty uznał religię chrześcijańską był prawie substancjalnym zerwaniem pomiędzy wcześniejszym Kościołem przedkonstantyńskim
.. i że po tym konstantyńskim zerwaniu Kościół wkroczył w epokę degradacji, od strony duchowej liturgicznej i doktrynalnej.
… i dopiero Sobór Watykański II (1962-65), dopiero on przyniósł nam prawdziwe światło.
A zatem Kościół przez 1700 lat żył jakby w jakimś cieniu, jakichś ciemnościach.
… i oni (“droga neokatechumenatu”) mają tą ideę z tymi licznymi powołaniami, że oni teraz wprowadzą tą epokę prawdziwego kościoła, a więc Kościoła przedkonstantyńskiego.
Ale ten sposób widzenia sprawy jest najczystszym mitem!!!
Nawet z punktu widzenie historycznego nie jest on prawdziwy!!!
Gdyż w tym okresie przed/po-konstantyńskim nie obserwujemy żadnego rozłamu doktrynalnego czy liturgicznego. Najlepszym tego przykładem jest ojciec Kościoła, którego moglibyśmy obdarzyć tytułem najbardziej tradycyjnego, konserwatywnego – św. Atanazy.
św. Atanzay został wychowany jako dziecko, jako młodzieniec w okresie kiedy Kościół był jeszcze prześladowany.
…i kiedy św. Atanazy został biskupem, kilka lat po Konstantyńskim Przewrocie.
… i żył prawie do końca IV wieku
… i umarł w roku 373.
a więc 70 lat po przewrocie konstantyńskim.
i podkreślał w swoich homiliach, w swoich przemowach, w swoich dziełach, że ja przekazuję to co otrzymałem w swojej pobożności, w swojej liturgii, w sposobie swojego myślenia – to czego nauczyłem się jako dziecko.
A zatem św. Atanazy jasno wykazuje, że nie było żadnego zerwania, żadnego rozłamu pomiędzy epoką przed- i po-konstańską.
Podobnie twierdzą inni ojcowie Kościoła, jak św.Hilary czy św.Ambroży.
Te argumenty, mogę to powiedzieć jasno, one zupełnie rozbijają, niszczą to co twierdzi neokatechumenat o owym rozłamie konstantyńskim.
Może to niech wystarczy ponieważ co do tego tematu moglibyśmy całymi godzinami rozmawiać.