Niewypowiedziany wstyd mię ogarnął na widok czekających mię upokorzeń.
Widziałem się odzianym w szatę błazna u Heroda, odartym ze wszystkich mych szat i wystawionym haniebnie na widok tłumu drwiącego i zmysłowego, ośmieszonym jako król-komedjant na dworze Piłata, uznanym za podlejszego od Barabasza i zawieszanym na szubienicy, między dwoma łotrami.
A na krzyżu szatan, we własnej osobie, rzucił, mi swe wyzwanie: Jeżeli ty jesteś synem Bożym, zstąp z krzyża; innych wybawił, a nie może zbawić sam siebie.
Widziałem się pogrążonym jakby w morzu grzechów. A zbrodnie ludzkie, jak burzliwe bałwany, zalały mię zewsząd. Zanurzony w swem zawstydzeniu nie śmiałem podnieść oczu do mego Ojca trzykroć świętego ani go prosić o wybawienie mię z tych zelżywości.
Byłem smutny, smutny aż do śmierci, smutny z powodu tych niezliczonych zbrodni i trudnych do nazwania bezeceństw, pod których ciężarem, ja Syn Boży, uginałem się, a które obrażały i gniewały mego ukochanego Ojca.
Serce me ścisnęło się z bólu, gdy stwierdziłem nieużyteczność swych cierpień dla tak wielkiej liczby i gdy ujrzałem w duchu ucieczkę Apostołów, zaparcie się Piotra, zdradę i zgubę Judasza.
Wzrok mój zanurzył się ze smutkiem w przyszłości i liczyłem jednego po drugim wszystkich kapłanów, którzy mię mieli wydać kiedyś szatanowi i sprzedać mu dusze, odkupione krwią moją. O, jakże mię to bolało!
Smuciłem się na widok tak małej tylko garstki dusz wpółczujących, otaczających mnie pod krzyżem. Był to naonczas cały mój Kościół, owoc tylu trudów zapłata za tyle dobrodziejstw, skutek tylu cudów.
ORĘDZIE JEZUSA DO SWEGO KAPŁANA (MYŚLI REKOLEKCYJNE)
wydawnictwo oo. Redemptorystów Tuchów
IMPRIMATUR Wilno, dnia 28 października 1935 L569/35
To Orędzie Jezusa do swego kapłana poświęca autor Gwidonowi de Fontgalland, zmarłemu w r. 1925 w dwunastym roku życia.
Ów chłopczyk marzył o tem, by zostać kapłanem, lecz Jezus mu rzekł: “Będziesz moim aniołem”.