Kapłan ofiarą z Jezusem

DZIEŃ PIERWSZY

KAPŁAN DRUGIM CHRYSTUSEM

III. Kapłan ofiarą z Jezusem

Jestem Kapłanem i Ofiarą w jednej osobie. Ofiary Starego Zakonu miały wartość jedynie w odniesieniu do mojej przyszłej ofiary krzyżowej.
W Nowym Zakonie jestem Ofiarą, która się składa od krańca ziemi do krańca na wszystkich ołtarzach całego świata.
[ zostanę w Eucharystji św. jako Ofiara aż do skończenia wieków, ukryły pod nikłemi postaciami, uniżony przed swym Ojcem, unicestwiony przed jego nieskończonym majestatem.
Żyję w całym Kościele, ale prześladowany przez, wrogów’, wzgardzony przez największą część ludzi, często zdradzany przez własne dzieci.

Synu mój! Powołano cię wyrokiem odwiecznym, byś był moim kapłanem, tym samym wyrokiem wyznaczono, byś był ze mną ofiarą.
Matka moja, obdarzając mię naturą ludzką, dała mi możność stania się kapłanem i ofiarowania się memu Ojcu. Ale, gdy dawała przyzwolenie na moją ofiarę, serce jej przeszyto zostało mieczem boleści.
Ty również dajesz mi byt sakramentalny i ofiarujesz mię na ołtarzu, jak Ona złożyła mię w ofierze na Kalwarji. Ale jeśli jesteś drugim Chrystusem, nie, możesz mię ofiarować, nie, składając się w ofierze razem ze mną.
Na ołtarzu przyswajasz, sobie moje Ciało i moją Krew, ale jeśli chcesz godnie przyswoić sobie Ofiarę, musisz się sam w żertwę przemienić.

O, nie usuwaj się od tego niezrównanego zaszczytu, że możesz być ofiarą razem ze mną.
Niech cię nie przeraża rola ofiary, którą przyjmujesz, wraz ze mną na siebie.
Ziarnko pszeniczne nie mogłoby wzejść, ani wydać owocu, gdyby go się nie wrzuciło w ziemię, aby w niej zgniło.
Syn człowieczy nie mógł wejść do swej chwały, zanim się nie nacierpiał i nie umarł na krzyżu. Bez wylania krwi niema odkupienia.
Jesteś współodkupicielem; musisz umrzeć ze mną i być złożonym do grobu, aby móc następnie zmartwychwstać i zasiąść w chwale u mego boku.
Świat będzie się weselił, gdy ty będziesz cierpiał; bądź jednak cierpliwy; cierpienie minie a radość twa końca mieć nie będzie.
Błogosławiony, kto zrozumiał tajemnicę krzyża. Błogosławiony, kto się nie zgorszył na widok mych poniżeń. Błogosławiony, którego nie zdziwią próby, jakie zsyłam na swe najlepsze sługi.
Błogosławiony kapłan, który z radością przyjmuje wybraną cząstkę cierpienia przeznaczoną mu przeze mnie, albowiem męka moja jeszcze się nie skończyła.
Błogosławiony, kto trwa ze mną aż do Kalwarji, kto znosi urągania i prześladowania, aby mi zostać wiernym.

Synu mój! Bardziej mi się podoba twa cierpliwość, aniżeli twój gorączkowy pośpiech. Cierpienie twe wydaje więcej owoców aniżeli twa działalność. Twe zawody więcej mi dusz zyskują, aniżeli twe powodzenie.
Bądź ze mną ofiarą. Kiedy trzymasz mię w swych rękach przy ołtarzu, gdy podnosisz Hostję świętą, oddaj się ze mną naszemu Ojcu niebieskiemu, zdaj się na Niego, na wszystkie Jego zamiary teraźniejsze i przyszłe, tyczące się ciebie i twoich w czasie i wieczności.
Chcesz być prawdziwym mym uczniem? Weźmij krzyż mój, a pójdź, za mną.
Świat będzie cię nienawidził i będzie cię prześladował. Będzie spoglądał na ciebie z pogardą, gdyż, jesteś mym kapłanem, gdyż suknia twa głosi mu pokutę, gdyż cnota twa wyrzuca mu jego występki.
Na ziemi doznałem od przeważnej części ludzkości nieprzyjaźni, obojętności i niewdzięczności. Tak i ty nie zaznasz tutaj ani pokoju, ani odpoczynku. Nie może to być, aby się lepiej obchodzono z uczniem, aniżeli z Mistrzem.
Cierpiałem na ziemi z powodu osamotnienia serca, opuszczenia przez swoich, nawet najlepszych przyjaciół. I ty będziesz miał udział w tym krzyżu.
Przypomnij sobie wówczas, że jestem zawsze przy tobie.
Matka moja towarzyszyła mi aż na Kalwarję; i ciebie również nie opuści.
Uciski serca, wątpliwości dolegliwe cię ogarną na widok twych ciężkich obowiązków i twej nieudolności. Połączysz je z mym smutkiem w Ogrojcu, z uczuciem wstrętu i lęku, jaki mię wówczas przygniatał.
Słabości ciała będą twą udręką i będą podkopywać siły, którebyś chciał poświęcić na mą służbę.
Przypomnij sobie wówczas, że jesteś ze mną oliarą, że więcej zasług zdobywasz swem cierpieniem, aniżeli jakiemikolwiek czynnościami.
Przyjdzie wreszcie i śmierć i będziesz patrzał z przerażeniem na jej zbliżanie się, mając przed oczyma i mnogość swych niewierności i surowość sądu.
Jednocz się z mem konaniem na Krzyżu. Byłem opuszczony przez Ojca, aby ci wysłużyć łaskę przyjęcia kiedyś przez. Niego, mimo twej nędzy.

Odwagi, mój Synu. Dźwigaj dzielnie mój krzyż i chodź za mną. Nic dozwolę, abyś miał upaść pod jego ciężarem.
Próby, jakie mój Ojciec zamierza zesłać na ciebie, aby cię upodobnić do mnie, nie spadną naraz. Rozdzielę je na całe twe życie i będę je przeplatał pociechami i radościami serdecznemi.
Jarzmo moje jest słodkie, a brzemię moje lekkie Czyż nie jestem Mocnym w Izraelu? Czyż nie byłem siłą męczenników pośród okrutnych katuszy?

ORĘDZIE JEZUSA DO SWEGO KAPŁANA (MYŚLI REKOLEKCYJNE)
wydawnictwo oo. Redemptorystów Tuchów
IMPRIMATUR Wilno, dnia 28 października 1935 L569/35

To Orędzie Jezusa do swego kapłana poświęca autor Gwidonowi de Fontgalland, zmarłemu w r. 1925 w dwunastym roku życia.
Ów chłopczyk marzył o tem, by zostać kapłanem, lecz Jezus mu rzekł: “Będziesz moim aniołem”.