Pamięć twoja powinna być pełna dobrodziejstw, które otrzymałeś ode Mnie, a pełna jest nieczystości

DIALOG O BOŻEJ OPATRZNOŚCI CZYLI KSIĘGA BOSKIEJ NAUKI
CXXVI – Jak w złych kapłanach panuje grzech rozpusty.

Dałem ci, najdroższa córko, skrót życia tych, którzy należą do zakonu i rzekłem ci, jak nędznie żyją w zgromadzeniu pod przybraniem owczym, choć są drapieżnymi wilkami (por. Mt 7,15). Teraz wracam do duchownych i szafarzy świętego Kościoła, aby opłakiwać z tobą ich grzechy. Wszystkie one wynikają w związku z trzema kolumnami występków, o których ci już mówiłem. Pokazałem ci je innym razem, skarżąc się przed tobą na ich nieczystość, na ich nadętą pychę i na ich chciwość, przez którą sprzedawali łaskę Ducha Świętego.

Jak ci rzekłem, te trzy występki są ściśle z sobą związane i wspólną podstawą ich jest miłość własna. Póki te trzy kolumny stoją prosto, póki nie obali ich ta siła, którą jest miłość cnoty, podtrzymują one duszę niewzruszenie i uparcie we wszystkich występkach. Wszystkie występki, jak się rzekło, rodzą się z miłości własnej, której pierworodnym dzieckiem jest pycha. Człowiek pyszny pozbawiony jest miłości i pycha wiedzie go do nieczystości i chciwości. Występki te wiążą się z sobą łańcuchem diabelskim.

Zważ jeszcze, najdroższa córko, jak szpetną nieczystością kalają swe ciała i dusze. Wspomniałem ci już o tym, lecz chcę opowiedzieć ci to na nowo, abyś lepiej poznała źródło mego miłosierdzia i bardziej współczuła z tymi nieszczęśliwymi. Niektórzy z nich stali się do tego stopnia diabłami, tak dalece dali się opętać miłości do stworzeń, że wprost stracili głowę. Nie dość, że nie mają najmniejszego szacunku dla mego Sakramentu i nie przywiązują żadnej wagi do godności, którą ich przyodziała ma dobroć, nie mogąc sami przez się posiąść przedmiotu swych żądz, uciekają się do zaklęć diabła. Aby zadowolić swe nieczyste myśli i urzeczywistnić swe pożądania, używając do czarów Sakramentu, który wam dałem jako pokarm życia. I te owieczki, które powierzyłem ich staraniom i których dusze i ciała paść mieli, dręczą tymi nikczemnymi sposobami i jeszcze wielu innymi, które pomijam, aby oszczędzić ci bólu. Widziałaś, jak te biedne owieczki, zbłąkane i oszalałe, załamują się w swej woli pod wpływem poczynań tych wcielonych diabłów i czynią to, czego nie chcą; a gwałt, który zadawały samym sobie, sprawiał ich ciałom okrutne cierpienia. Są jeszcze inne nieszczęścia, które znasz, więc nie ma potrzeby ci ich opowiadać. Co jest ich przyczyną? Ich bezecne i nikczemne życie.

O najdroższa córko, ciało, które zostało wyniesione ponad wszystkie chóry anielskie przez zjednoczenie mojej natury boskiej z waszą naturą ludzką, na jakąż oni skazują nędzę! O podły i obrzydliwy człowieku, już nie człowieku, lecz bestio, ciało, które pomazałem i uświęciłem, wydajesz nierządnicom i jeszcze gorzej! Ciało twoje i całego rodzaju ludzkiego zostało uleczone z rany, którą mu zadał grzech Adama, przez ciało Jednorodzonego Syna mojego, umęczone i przebite na drzewie najświętszego krzyża! O nieszczęsny! On ci uczynił zaszczyt, a ty mu wyrządzasz hańbę! On uleczył twe rany krwią swoją, co1 więcej, uczynił cię szafarzem krwi, a ty go dręczysz nieczystymi i bezecnymi grzechami! Dobry pasterz umył owieczki krwią swoją (por. Ap 1,5), a ty kalasz te, które są czyste i czynisz, co możesz, by pogrążyć je w brudzie. Miałeś być zwierciadłem czystości, a jesteś wzorem rozpusty.

Wszystkich członków ciała swego używasz na popełnianie zła i we wszystkich czynach swoich sprzeciwiasz się temu, co uczyniła dla ciebie moja Prawda. Ścierpiałem, aby zawiązano Mu oczy, dla oświecenia ciebie, a ty lubieżnymi oczami swymi ciskasz zatrute strzały, śmiertelne dla duszy twojej i dla serca tych, na których patrzysz tak nikczemnie. Zniosłem, by napojono Go żółcią i octem, a ty, jak żarłoczne zwierzę rozkoszujesz się wytwornymi daniami i z brzucha czynisz sobie boga (por. Flp 3,19). Język twój zna tylko słowa sprośne i puste. Językiem tym miałeś napominać bliźniego twego, zwiastować słowo moje i odmawiać ustami i sercem oficjum, a Ja słyszę jedynie bezeceństwa, bo klniesz, kłamiesz i krzywoprzysięgasz, o ile nie posuwasz się aż do bluźnienia imieniu mojemu. Zniosłem, aby związano Mu ręce, aby wyzwolić ciebie i cały rodzaj ludzki z pęt grzechu, a ty ręce swe namaszczone i poświęcone dla rozdawania Najświętszego Sakramentu, kalasz bezecnym dotykaniem. Wszystkie czyny rąk twoich są zepsute i zwrócone ku służbie diabelskiej. O nieszczęsny! A Ja podniosłem cię do takiej godności, abyś służył jedynie Mnie i wszelkiemu stworzeniu obdarzonemu rozumem.

Chciałem, aby przebito stopy Syna mego, iżby uczynić ci z Jego ciała drabinę. Chciałem, aby otwarto Jego bok, iżbyś zobaczył tajemnicę serca. Urządziłem tam gospodę zawsze otwartą, abyście mogli poznawać i spożywać niewymowną miłość moją dla was, znajdując i oglądając moją naturę boską zjednoczoną z waszą naturą ludzką. To serce uczy cię, że z krwi, której jesteś rozdawcą, uczyniłem ci kąpiel dla zmycia waszych nieprawości. A ty z serca swego uczyniłeś przybytek diabła. Pożądanie twoje, oznaczone przez stopy, nie zawiera i nie może mi ofiarować nic, prócz zgnilizny i hańby; stopy pożądania twego wiodą duszę tylko do jaskini diabła. Więc całym swym ciałem dręczysz ciało Syna mojego! Czyny twe sprzeciwiają się temu, co czynił On i co winniście, i jesteście obowiązani czynić, ty i wszelkie stworzenie.
Wszystkie narzędzia ciała twego są narzędziami grzechu, gdyż trzy władze duszy twej zgromadziły się w imię diabła, choć powinieneś był zgromadzić je w imię moje.

Pamięć twoja powinna być pełna dobrodziejstw, które otrzymałeś ode Mnie, a pełna jest nieczystości i wielu innych występków. Winieneś był oko intelektu twego utkwić mocą światła wiary w Chrystusie ukrzyżowanym, Jednorodzonym Synu moim, którego stałeś się szafarzem; a ty przez nędzną próżność utopiłeś je w rozkoszach, zaszczytach i bogactwach świata. Wola twoja winna kochać jedynie Mnie dla Mnie samego; a ty, nędznie umieściłeś miłość swoją w stworzeniach i w ciele swoim, i miłować będziesz zwierzęta swe bardziej, niż Mnie. Dowodem tego twa niecierpliwość wobec Mnie, gdy odbieram ci coś, co posiadasz; niezadowolenie z bliźniego twego, gdy zdaje ci się, że doznajesz od niego jakiejś szkody doczesnej. Nienawidzisz go wtedy, obrażasz go i tracisz miłość dla Mnie i dla niego. O nieszczęśliwy! Zostałeś sługą ognia boskiej mojej miłości, a gasisz go w sobie dla swoich własnych, nieuporządkowanych uczuć i dla maluczkiej szkody ze strony bliźniego.

O córko najdroższa, oto jedna z trzech zgubnych kolumn, o których ci mówiłem.

św. Katarzyna ze Sieny