Pozbawieni światła żywej wiary, nie wierzą, że ich widzę.

DIALOG O BOŻEJ OPATRZNOŚCI CZYLI KSIĘGA BOSKIEJ NAUKI
CXVII – Gdzie jest mowa o tych, co różnymi sposoby prześladują Kościół i kapłanów.

Te grzechy skłaniały i skłaniają ich do prześladowania Krwi. Biją we Mnie, jak ci rzekłem, i to jest prawda. W myśli przynajmniej biją we Mnie, czym mogą. Nie abym mógł otrzymać ranę lub cios. Jestem jak skała: uderzona nie doznaje szkody, lecz odsyła cios temu, który w nią bije (por. Prz 26,27). Tak samo zniewagi tych, którzy Mnie lżą, nie mogą Mnie dotknąć. Zatruta strzała grzechu wraca do nich, rani ich, pozbawiając ich w tym życiu łaski, która jest owocem Krwi. I jeśli w ostatniej chwili nie poprawią się przez świętą spowiedź i skruchę serca, pójdą na potępienie wieczne, odcięci ode Mnie i związani z diabłem, gdyż z nim zawarli przymierze. Bo skoro dusza utraci łaskę, natychmiast wpada w pęta grzechu, którymi są nienawiść cnoty i miłość występku. Z wolnej woli dali w ręce diabła te pęta, którymi on ich wiąże; nie mogliby być związani, gdyby nie chcieli.

Węzeł ten jednoczy wszystkich prześladowców Krwi, którzy też, jako członki diabła, sprawują urząd diabłów. Diabli starają się znieprawić me stworzenia, odciągnąć je od łaski i wtrącić w grzech śmiertelny, aby doprowadzić je do tego samego nieszczęścia, jakie jest ich udziałem. To samo ni mniej, ni więcej czynią ci, co stali się członkami diabła; starają się uwieść dzieci oblubienicy Chrystusa, Jednorodzonego Syna mego, zrywając jednoczący je węzeł miłości; i pozbawiwszy je owocu krwi, zakuwają je w kajdany, które sami noszą, w kajdany pychy, w kajdany zarozumiałości, w kajdany służalczej bojaźni. Z obawy, by nie stracić władzy doczesnej, tracą łaskę i przyjmują największą hańbę, jakiej zaznać mogą, wyzbywając się godności krwi. Te kajdany opieczętowane są pieczęcią ciemności: gdyż zatracili poczucie niezmiernego nieszczęścia i nędzy, w jakie popadli i w jakie wtrącają innych. Nie mając już świadomości tego, nie mogą się poprawić, lecz w zaślepieniu swym chlubią się zniszczeniem swej duszy i swego ciała.

O, najdroższa córko, bolej niewymownie na widok takiego zaślepienia i takiej nędzy tych, którzy, jak ty, są obmyci krwią, żywili się krwią, urośli krwią na łonie świętego Kościoła, a teraz strach zrobił z nich buntowników. Pod pozorem karcenia błędów kapłanów moich, których surowo zabroniłem dotykać, odłączyli się od łona swej Matki. Zgroza powinna zdjąć ciebie i innych służebników moich na samo wspomnienie tego sromotnego przymierza. Język nie zdoła wypowiedzieć jak Mi jest obrzydliwie. Co gorsza, pod płaszczykiem błędów mych kapłanów starają się osłonić i ukryć własne niegodziwości. Zapominają, że żaden płaszcz nie zabezpieczy ich przed moim spojrzeniem. Mogliby się schować przed okiem stworzeń, lecz nie przed moim. Nic nie może utaić się przede Mną, wszystko jest Mi jawne. Cóż moglibyście ukryć przede Mną, który pokochałem was i poznałem przed waszym istnieniem.

Oto jeden z powodów, dlaczego nieszczęśni ludzie światowi nie poprawiają się. Pozbawieni światła żywej wiary, nie wierzą, że ich widzę. Gdyby wierzyli prawdziwie, że znam ich zbrodnie, że każdy błąd jest karany, jak każdy dobry czyn otrzymuje nagrodę, nie popełnialiby tylu grzechów, lecz żałowaliby za te, których się dopuścili i prosiliby pokornie o moje miłosierdzie. A Ja, mocą krwi Syna mojego, udzieliłbym im miłosierdzia. Ale oni uparli się przy grzechach swoich, zwątpili o mojej dobroci, popadli w ostateczną ruinę i pozbawiwszy się światła, jak ci ślepcy, stali się prześladowcami Krwi. Prześladowania tego nie może usprawiedliwić żaden grzech w szafarzach krwi.

św. Katarzyna ze Sieny