Jak ewangelizować ?

Jak przekazywać Prawdę bliźniemu? Z Miłością i czułością, bez tonu oskarżenia i narzucania się. Nie zapominajmy, że człowiek szuka Miłości, a nie syku jednego na drugiego, tym bardziej gdy czuje się winny, będzie się ukrywać w różny sposób. Ewangelia J4.1-42 Jezus i samarytanka przy studni. Znany dialog, ale chciałbym zwrócić uwagę na parę szczegółów, które pomogą lepiej przekazywać Prawdę, aby człowiek rozpoznał i pokochał sam siebie i Boga.

1. Samarytanka przyszła do studni po wodę około godziny 6 (dzisiaj to jest godzina 12 po południu). Nikt o tej porze w owych czasach w największym skwarze, nie chodził do studni i to przydrożnej po wodę. Dlaczego ona przyszła z miasta, w którym z pewnością też była studnia? Bo się wstydziła tego co robi, jak żyje, bała się Prawdy o sobie. Można powiedzieć ukrywała się przed ludźmi. Była na USTACH wszystkich. W dialogu z drugim, zabłąkanym człowiekiem, zwracajmy uwagę na szczegóły, potrzebna jest wiedza, która pomaga i wczucie się w drugiego.
2. Żyd prosi o wodę Samarytankę, zaskakuje ją, bo ona zna wrogie nastawienie społeczno-kulturowe jednych do drugich. Pomagajmy i prośmy o pomoc.
3. Jezus powiedział do niej – nie w tonie oskarżającym, poniżającym, – ale tak, żeby to ona podjęła decyzję i przyznała się “Idź, zawołaj swojego męża!” kobieta odpowiedziała “nie mam męża”. Nie ma męża, ukrywa się – rozpoznanie i analiza… Nie potrzeba nadzwyczajnych zdolności, aby współczuć i przejrzeć drugiego. Przepowiedzieć piątego męża – no to już potrzeba modlitwy i jedności z Bogiem, aby ukazał taki szczegół.
4. Samarytanka weszła w komunię, dialog z Panem Jezusem. Uświadomiła sobie, że On jako mężczyzna, jako ten co ma wiedzę o jej życiu, nie osądzając jej, rozmawiał z nią i wyjaśniał delikatnie Prawdę o niej i o sobie samym, stopniując.
5. “24 Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie.” Pan Jezus poruszył ducha samarytanki i wezwał ją do prawdy przed samą sobą, przyznania się w duchu i otwarciu się na Boga
6. Werset 28 i 29, ukrywała się, ale gdy podjęła rozmowę z Panem Jezusem, przyznała się do grzechu, już nie czuła wstydu przed ludźmi i poszła oznajmić jeszcze nie oznajmiając, ale pytająco: “Czyż On nie jest Mesjaszem?” Mimo, że już wiedziała, że On Nim Jest. Pytajcie ludzi, zamiast narzucać swoje zdanie. Pytając szanujemy wolną wolę człowieka i zmuszamy go do wysiłku odpowiedzi jak i do decyzji. Czy lubisz gdy Tobie drogi czytelniku, ktoś narzuca swoje zdanie? (bo uważa, że jest lepszy i wie lepiej)
7. Samarytanka, potępiona w oczach ludzi za niemoralne prowadzenie (drugie małżeństwo jeszcze ujdzie, ale pięć i do tego jeszcze życie jeszcze z innym, dramat!), spowodowała, że wyszli z miasta i szli do Niego, a wielu uwierzyło w Pana Jezusa, bo zaświadczyła: “Powiedział mi wszystko, co uczyniłam”. Przyznanie się do prawdy, winy, skrucha, oddaje Chwałę Bogu.
8. Pan Jezus nie tylko dzięki Swojemu Słowu, ale i przykładem przyciągnął wielu Samarytan, tak wielu, że i Jego przezywano Samarytaninem.

Czyny są trudniejsze niż słowa. Słowa uczą, ale to przykłady przyciągają.

Zanim zechcemy podejść i wyciągnąć rękę do drugiego bliźniego, który się ukrywa, zastanówmy się co nas wabi i czym? Może to: szacunek, brak osądzania, brakiem negacji do tego co mówię, narzucająca się miłość, wspólnota ludzi zgranych ze sobą. Nie wywlekajmy ludzi z ciepłego domku jakikolwiek on nie jest w mroźne, puste pole, bo nie przetrwają o ile w ogóle zechcą pójść. Wpierw oczyśćmy serce z jakichkolwiek złych myśli i intencji, bo drugi przede wszystkim na to będzie zwracał uwagę, a potem z czułą Miłością wyciągnijmy rękę i dotknijmy zranionego miejsca ciepłem swych palców, od tak po prostu od serca z miłości.

Bierzmy przykład z Pana Jezusa, 42 “ON PRAWDZIWIE JEST ZBAWICIELEM ŚWIATA”.

Jan 4
1 A kiedy Pan dowiedział się, że faryzeusze usłyszeli, iż Jezus pozyskuje sobie więcej uczniów i chrzci więcej niż Jan – 2 chociaż w rzeczywistości sam Jezus nie chrzcił, lecz Jego uczniowie – 3 opuścił Judeę i odszedł znów do Galilei. 4 Trzeba Mu było przejść przez Samarię. 5 Przybył więc do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar, w pobliżu pola, które [niegdyś] dał Jakub synowi swemu, Józefowi. 6 Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny. 7 Nadeszła [tam] kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: “Daj Mi pić!” 8 Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta dla zakupienia żywności. 9 Na to rzekła do Niego Samarytanka: “Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?” Żydzi bowiem z Samarytanami unikają się nawzajem. 10 Jezus odpowiedział jej na to: “O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: “Daj Mi się napić” – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej”. 11 Powiedziała do Niego kobieta: “Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? 12 Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło?” 13 W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: “Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. 14 Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu”. 15 Rzekła do Niego kobieta: “Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać”. 16 A On jej odpowiedział: “Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!” 17 A kobieta odrzekła Mu na to: “Nie mam męża”. Rzekł do niej Jezus: “Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. 18 Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą”. 19 Rzekła do Niego kobieta: “Panie, widzę, że jesteś prorokiem. 20 Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga”. 21 Odpowiedział jej Jezus: “Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. 22 Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. 23 Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. 24 Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie”. 25 Rzekła do Niego kobieta: “Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko”. 26 Powiedział do niej Jezus: “Jestem nim Ja, który z tobą mówię”.
27 Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Jednakże żaden nie powiedział: “Czego od niej chcesz? – lub: – Czemu z nią rozmawiasz?” 28 Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła tam ludziom: 29 “Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?” 30 Wyszli z miasta i szli do Niego. 31 Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: “Rabbi, jedz!” 32 On im rzekł: “Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie”. 33 Mówili więc uczniowie jeden do drugiego: “Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?” 34 Powiedział im Jezus: “Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. 35 Czyż nie mówicie: “Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa?” Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak bieleją na żniwo. 36 Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. 37 Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. 38 Ja was wysłałem żąć to, nad czym wyście się nie natrudzili. Inni się natrudzili, a w ich trud wyście weszli”.
39 Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: “Powiedział mi wszystko, co uczyniłam”. 40 Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostał. Pozostał tam zatem dwa dni. 41 I o wiele więcej ich uwierzyło na Jego słowo, 42 a do tej kobiety mówili: “Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata”.