Czym się karmię tym żyję.

Karmienie się informacjami świata, szukając sensacji, poświęcając im zbyt wiele daru czasu jest jak jedzenie łakoci, smakują, łaknie się je, ale jest problem z nieumiarkowaniem. Konsekwencją nadmiernego jedzenia, przesycenia jest zwiększenie ciężaru wagi, pogorszenie zdrowia, zmęczenie, niechęć do pracy, zagubienie, uczucie bezsilności i brak sensu drogi życia.
Często nie wiem dlaczego nie potrafię skupić się na modlitwie, próbuję się wyciszyć, ale inne myśli uderzają. Dlaczego? Myślę, że zbyt wielka ciekawość tego co się dzieje na świecie i natłok różnych informacji, zastanawianie się i filtrowanie, co jest prawdą, a co kłamstwem, powoduje, że nie odpoczywam w Bogu, ale ciągle osądzam co się dzieje wokół mnie i dlaczego. Ciągła praca przemęcza.
Codzienna modlitwa, całym sobą i rozważeniami pomaga wśród wron, nie krakać tak jak one, wyróżnia z tłumu i izoluje od szerokiej drogi, nakierowując na wąską bramę Prawdziwej Drogi Królestwa Niebieskiego.
Postanowię unikać informacji świata, a zacznę się interesować informacjami od Boga i najbliższego człowieka, którego Bóg stawia na mojej drodze życia.