Lm3.57 Zbliżyłeś się w dniu, gdy Cię wzywałem, rzekłeś – Nie bój się!
Św. ojciec Pio
Poddałbym się raczej nieskończoną ilość razy śmierci, niż świadomie obraziłbym Pana
Tomasz a Kempis
Niech więc każdy strzeże się pokus i czuwa w modlitwie, aby nie wtargnął którędy wróg i nie usidlił go, nie śpi on bowiem, ale krąży szukając, kogo by pożreć.
Św. Augustyn
Cóż może być nędzniejszego od nędzarza, który nad własna nędzą się nie lituje?
Św. Jan od Krzyża
Podobnie było i z Jobem. Bóg przygotował go do rozmowy z sobą nie przez rozkosze i chwałę, jakich przedtem ten mąż doznawał ze swoim Bogiem (Job l, 1-8), lecz przez to, że go złożył ogołoconego na gnojowisku, osamotnionego, wyszydzonego przez przyjaciół, pełnego ucisku i goryczy, okrytego robactwem (tamże, 29-30). I wtedy dopiero Bóg najwyższy, który “z gnoju wywyższa ubogiego” (Ps 112, 7) raczył zstąpić ku niemu i rozmawiać z nim twarzą w twarz. Odsłonił mu głębokość i szerokość Bożej mądrości, czego nigdy nie czynił wówczas, gdy Job był w pomyślności (Job, 38-42).