9 Marzec 2013

  • Czy prawdziwa Miłość mnie kształtuje i uczy?
  • 1P3.9 Nie oddawajcie złym za złe ani złorzeczeniem za złorzeczenie! Przeciwnie zaś, błogosławcie! Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo.

    Św. Ojca Pio
    Wiem, że cierpisz i to wiele, ale czy nie są to może klejnoty dane ci przez oblubieńca?

    Tomasz a Kempis
    Wyobraźnia, chęć zmiany miejsca niejednego zawiodła.

    Św. Augustyn
    Wielu chłopców, którzy żyli przede mną, przeszło już tę samą ciernistą ścieżkę. Teraz ją musiałem przewędrować ja; nie dosyć jeszcze było trudu i udręki ludzkiej…

    Św. Jan od Krzyża
    I chociaż w strofach poprzednio objaśnionych mówiliśmy już o najwyższym stanie
    doskonałości, do jakiego można dojść w tym życiu, czyli o przeobrażeniu w Boga, to jednak
    te strofy mówią o bardziej jeszcze udoskonalonej i utrwalonej miłości w tym samym stanie
    przeobrażenia. Choć bowiem jest prawdą, że to, o czym jedne i drugie mówią, jest tym
    samym stanem przeobrażenia i że w takim nie można już dalej postąpić, to jednak z biegiem
    czasu i w miarę ćwiczenia się można o wiele więcej utrwalić się i ugruntować w miłości.
    Dzieje się tu bowiem podobnie jak z drzewem, które zapalone przemienia się i łączy z
    ogniem; a im większy jest żar ognia i im dłuższy czas ono w nim przebywa, tym więcej się
    rozpala, aż w końcu całe staje się [ogniem] i jednym płomieniem.